Archiwum marzec 2007


mar 07 2007 Co robić?
Komentarze: 3

Co robić? Co tu robić? Jaką wybrać ścieżkę? Czy brnąć dalej w to co mimo iż piękne czasem boli, czy odpuścić i szukać szczęścia niewiadomo gdzie? Z jednej strony, jeśli mamy ze sobą nie być to dlaczego tak bardzo mi zależy? Ale z drugiej strony jeśli mamy być ze sobą to dlaczego wciąż nam coś nie wychodzi? Gdybyś chociaż Ty był pewny w którąś stronę... Ale jak możesz być pewny skoro ja cały czas Cię przekonuję, że to ma sens? Czemu miłość jest pełna sprzeczności i pytań? Czemu jest tak irracjonalna i niezrozumiała? I tak strasznie trudna... Gdzie znaleźć odpowiedzi na te i inne pytania? Moje i Twoje pytania... Chociaż po części pokrywają się ze sobą... Co robić? Czy wierzyć wciąż, że się nam uda? Czy uwierzyć, że bez siebie będzie nam lepiej? Nie wiem...

bociankes : :
mar 02 2007 Bez tytułu
Komentarze: 2

Heh... Można by powiedzieć „wiosna nadchodzi”... Powoli chyba wychodzę z zimowego dołka... Choć nadal nie jest tak jak bym chciała, by było, choć wciąż sytuacja jest dziwna i niepewna, to zaczynam się uśmiechać... Śmiać z niczego... Idę sobie po ulicy i myślę sobie „a uśmiechnę się” – i się uśmiecham... Mimo tego nadal są momenty, że wtulam się w poduszkę i płaczę... A przy tym udaję, że wszystko jest all right... To ze względu na Pawła... Obiecałam, więc muszę obietnicy dotrzymać... Inaczej zostanę kompletnie sama... Nie wiem, czy dobre jest takie stawianie antidotum w stylu „zmień się albo z nami koniec”, ale po części Go rozumiem... Cóż... Niby jesteśmy razem, niby wszystko gra, ale... No właśnie, jest ale... Nadal mam wrażenie, że to jest robione na siłę i ze względu na moją obecną sytuację... Nie powiem mu rzecz jasna tego, bo... Nie chcę go stracić... Wolę więc udawać, że jest wszystko fajnie i uśmiechać się gdy tylko tego chce... Bo w końcu można się przyzwyczaić do ciągłego uśmiechu. Nie będzie to jedynie znaczyło, że jestem zadowolona czy też... szczęśliwa... Szczęśliwa chyba jestem... Bo On daje mi wiele radości i szczęścia... Ale... Gdy dziś oglądałam SHREKA II to... Zapragnęłam, by mężczyzna którego kocham był gotowy zrobić dla mnie wszystko... A wiem, że Paweł nie zrobiłby wszystkiego... Czy to oznacza, że mu nie zależy? Bardzo możliwe.. Dlatego tym bardziej się obawiam... A może to ja zbyt wiele wymagam... Albo po prostu nie zasłużyłam na szczęście? Będzie co ma być? Pewnie tak... Boję się... Cholernie boję się jednak, że będzie nie tak jak ja chcę... I to nie jest kwestia egoizmu czy złości, że znów coś jest nie po mojej myśli... To kwestia tego, że przestanę wierzyć w istnienie miłości... A człowiek ponoć nie może żyć bez miłości...

„Będzie co ma być, już wiem, że nic nie zmienię... Poczekam i popatrzę...”

bociankes : :