sie 28 2006

Nie-dzień...


Komentarze: 1

Właściwie nie mogę skupić myśli, by napisać zwięzłą i sensowną notkę... Ale tak dawno nie pisałam, że w końcu by wypadało... Po krótce, to... dziś nie jest fajnie... Ale po kolei...
Sobota:
Od rana byłam w pracy i bawiłam się w dekoratorkę... Zajęło mi to od cholery czasu, ale efekt był naprawdę super... Później szybciutko do drugiej pracy, tzn ślub i granie na nim... A później to już tragedia... Msza z arcybiskupem, tłum ludzi, cała śmietanka i ble ble ble... Gorąco jak nie wiem... No ale... Przeżyłam... Później koncert... Wyszło super... Potem kolejny koncert innego zespołu a na samym końcu znów my... I tak dotarliśmy do godziny 23:30... Wróciłam do domku pogadałam troszke z moim Skarbem i tup tup tup do pracy (wesele)...

Tu przechodzimy do niedzieli...
Niedziela:
Sprzątanie do 7 rano... Później na trochę do domku do łóżeczka, po to żeby zaraz wstać i iść do kościoła na mszę odpustową... I znów w kościele od 11 do 13:30... Na końcu jeszcze nieplanowany koncert... Ale przezyło się... Wróciłam i byłam nie do życia... Ale byłam umówiona z moim Kotkiem i Gosią (siostrzyczką z wyboru:) ), że pójdziemy do niej na wieczór... Przyjechał mój Książę i wszelkie zmęczenie przeszło... Było wspaniale:* Jak ja Cię strasznie Kocham, to nawet sobie z tego sprawy nie zdajesz:* Potem poszliśmy... Kocham psy, a szczególnie szczeniaki boksera wieszające mi się na płaszczy i śliniące moje buty:P U Gosi obejrzeliśmy świetny film, zjedliśmy dobre ciacho i napiliśmy się wina... Szczegóły wiadomo tylko 3 osobom i niech tak zostanie:P Droga do domu była długa i kręta;)

I tu jesteśmy już w poniedziałku...
Poniedziałek:
NARESZCIE POŁOŻYŁAM SIĘ SPAĆ!!! Co prawda o 1 w nocy a obudziłam się o 7 z telefonem w ręku (chyba nigdzie w nocy nie zadzwoniłam...:/) A po 10 byłam już z moim Skarbem... Niestety zmęczenie dało o sobie znać i oboje byliśmy strasznie ospali... Ale i tak było wspaniale... Bo z Tobą zawsze jest jak w niebie:* No ale później trzeba było wracać do domu i humorek zniknął... Zaczęła boleć głowa i w ogóle stało się tak jakoś... Smutno:( A teraz jeszcze ten telefon... Eh... Ja chcę do mojego raju:*

Podsumowując:
1. Kocham Cię Pawełciu:*
2. "Nie lubię poniedziałków"
3. Wypijmy za błędy? nie lepiej już za nic nie pijmy:P
4. Nie ja się do tego nie nadaję...

P.S. Przepraszam za nieskłądność i bezsensowność... Ale chyba nie mam siły myśleć...

bociankes : :
29 sierpnia 2006, 14:23
kobieto zaharujesz sie

Dodaj komentarz