mar 26 2006

Tu Es Petrus


Komentarze: 3

"Tu es Petrus! Usłyszał Szymon Syn Jony. Tobie dam klucze królestwa.
Non omnis morial nie przeminiesz cały"
Jestem po koncercie Tu Es Petrus... Chciałabym opisać to co przeżyłam... Ale nie umiem... Bo tego się słowami nie da opisać... Walczyły we mnie uczucia rozpaczy, smutku, radości, eufori, nadziei, wiaru i miłości... Z jednej strony myślałam o Janie Pawle II Świętym, dochodziło do mnie, że Jego już nie ma... To może dziwne, ale ja nie potrafię się pogodzić z tym, że już Go z nami nie ma... A raczej jest, tylko w sercach, myślach, pamięci i naukach jakie po sobie pozostawił....
Z drugiej strony obudziło się we mnie pragnienie bliskości i miłości... W nie których pieśniach były słowa, które napawały mnie nadzieją na lepszy jutrzejszy poranek i pokazały, że nie wszystko co czarne jest naprawdę czarne... Poza tym umocniłam się w swojej wierze... Potrzebowałam tego, bo czasem miałam krótkie chwile zwątpienia (?)... Nie... Nie w to czy wierzę w Boga... To zwątpienie brało się z braku sensu życia, ciężaru mojego własnego bytu... A po słowach:
"Jak chleba kęs
Jak człowieka bycie
Tak świat ma sens
I ma sens życie
Ma sens
Ma sens
Ma sens..."
Jakoś nagle zrozumiałam, że sens stracę wtedy, kiedy przestanę marzyć i wierzyć...
Przez cały koncert miałam łzy w oczach... Na początku dlatego, że nie wierzyłam, że tam siedzę... Później przez wszystkie uczucia biegające po mojej duszy... Na końcu dlatego, że kolejny koncert dopiero w maju...
Bisowali 4 razy... To piękne uczucie gdy cała sala wstaje z foteli i śpiewa razem z wykonawcami...
Mogłabym tak jeszcze długo opowiadać... To jednak nie ma sensu... Bo w ązden sposób nie oddam tego co przeżyłam... I nawet nie chcę... Poprostu powiem, że każdy powinien coś takiego przeżyć... Bez względu na to czy wierzy w Boga czy nie... Bo to nie są pieśni tylko o Chrystusie i tym, co święte, ale o życiu... A najbardziej polecam to tym, którzy się zagubili... Te słowa pomogą się wam odnaleść... Idę przeżywać to dalej... Mimo wszystko jestem teraz szczęśliwa jak nigdy... "Strumieniu, leśny strumieniu... Źródlanej wody krynico...Strumieniu, leśny strumieniu...Gdzież Twych początków tajemnica..."

bociankes : :
Kos
27 marca 2006, 21:35
Jeśli koncert poruszył, skłonił do refleksji - to był dobry koncert.

A odnośnie zwątpienia... Nie ma w co wątpić. Sens życia jest taki, jaki sama sobie obierzesz.. Marzenia, wiara ... Może być. Równie dobrze to może być przycinanie drzewka Bonsai... Życie jest po to, żeby dawało każdemu z osobna to, czego ktoś potrzebuje. Trzeba tylko umieć to wziąć.
Duch
27 marca 2006, 19:09
walczymy o tego samego Boga tylko My nazywamy go tak a inni jeszcze inaczej sprawa wiary to doś delikatna sprawa a co do życia to jeszcze bardziej delikatniejsza sprawa.....
Johnny
27 marca 2006, 16:44
Uczucie takie jak u Mnie na Anathemie,
Tylko że bez boga

Dodaj komentarz