lut 16 2005

Pustka...


Komentarze: 2

Kolejny dzień jak codzień... Byłam w łódzkiej Palmiarni... I powiem wam że mnie uspokoiła... Tzn tamta roślinność sprawiła że poczułam wewnętrzny spokój... No ale jak to zazwyczaj bywa coś mi go znów zburzyło... Nie wiem co... Może to był ktoś... A może poprostu znów stwarzam sobie jakieś problemy... Może... Jednak moim stałym i nierozłącznym problemem jest... samotność... Nie taka że nie mam z kim rozmawiać albo coś... Taka wiecie... Żebym mogła sie przytulić do faceta... Pocałować go... I takie tam gadanie... Wiecie o co chodzi... Eh no tak czekam i czekam...I CZEKAM... I co? I dupa bo nadal czuję się pod tym względem samotna... Najwyraźniej trafnym jest stwierdzenie, iż kochamy to od czego cierpimy... Ale ile mozna cierpieć? Ile można tak kochać??? Nie wiem... I nie chcę wiedzieć... Dopuki będę miała na to siłę... To będę kochała... A jak zabraknie mi siły... To zabraknie i mnie... 7 stycznia 2005 roku rozpoczął sie mój test na wytrzymałość... Mam nadzieje że osoba która funduje mi ten test to przeczyta... I zastanowi się... A jeśli nie... No cóż... Poprostu będziemy sprawdzać ile wytrzymam... Marcin nie złości się na mnie... Pisze tu to co czuję... Wiem że to nie jest miłe... Ale to co czuję też nie... Przepraszam...

bociankes : :
taka głupia
23 stycznia 2007, 01:30
hm... chciałabym czekać tylko tyle... Ten, który mi funduje taki test znęca się nade mną parę lat...
piotrek
16 lutego 2005, 21:18
ja też jestem sam. i może właśnie dlatego, że trwa to od tak dawna, to już się przyzwyzaiłem? może wewnętrznie gdzieś czegoś pragnę, ale jakoś to stłumiłem... sam nie wiem, może nie wolno czekać? myśleć o tym? w końcu samo przyjdzie...

Dodaj komentarz