Archiwum grudzień 2004, strona 1


gru 18 2004 Wszystkiego najlepszego Madziu:D
Komentarze: 1

No to mam już te 15 lat... Już...a zaledwie dopiero... Jak to Rafał (Pozdro) stwierdził ludzie żyją po 100 lat albo i więcej... Tak więc moje 15 latek to jest nic... Taaaa... Zawsze się cieszyłam z moich urodzin... A w tym roku... Naprawdę jakoś tak... No... nie za bardzo... Wspomniany wcześniej pan R. kazał mi być optymistką... Ale jak tu byc optymistką skoro a) zakochujesz sie nieszczęśliwie b) w swoje urodziny jest się samym jak palec c) Twoi znajomi ograniczają się do wysłania Ci SMSa o 24 albo napisania na gg albo wogóle pominięcia d) patrz punkt a:D Wiem wiem...użalam się nad sobą... Ale czasem trzeba:) Wszystkim którzy mi złożyli życzenia czy to na gg czy to przez SMSa czy to w inny dziwny sposób bardzo bardzo dziękuję :* Poczułam się przez kwilkę ważna?:) No cóż...ale mój urodzinowy dzionek dopiero się zaczął... może pewna osóbka mnie zaskoczy?:) wiem wiem... żyję na innym świecie bo na tym się cuda nie zdarzają... a tak na marginesie...ciekawa jestem czy wspomniana "osóbka" to przeczyta, skomentuje i będzie wiedziała że to o nią chodzi:) Może... Tymczasem ja idę się wykąpać i spać... A jutro na festiwal kolęd, sprzontanko i może wpadnę na gg:) Papatki wsyćkim i pozdro dla super meniorów z Gim 1 and nie tylko:) Ale przede wszystkim dla...(my sweet secret:D) a no i dla dziewczyn oczywiście też:D:D:D:D:D Pozdro ALL!!!

bociankes : :
gru 17 2004 Dzionek
Komentarze: 0

Noż cholera! Wiedziałam że się nie dostanę na konkurs:) No cóż... Widocznie się nienadaję...Ale skoro do chemi się nie nadaję to do jasnej pelargonii do czego się wkońcu nadaję?:( Chyba tylko do wnerwiania ludzi... Cóż poza tym... Kiedy ja byłam na kłóku chemicznym moja droga przyjaciółka - Justyna - poszła uczcić moje jutrzejsze urodziny...Szkoda że beze mnie :/ No i się zchlała:D Oj Oj Justynko:) Za niedługą chwilę idę na wigilię swej "boskiej" drużyny...A później wróce i może coś jeszcze dopiszę... Jestem bardzo ciekawa kto jako pierwszy złoży mi urodzinowe życzenia... A no zobaczymy jutro:) A właściwie za kilka godzin:) A tymczasem pozdro! Jeśli coś ciekawego się wydarzy to jeszcze napiszę...A jak nie...To... Pójdę spać:D A właściwie będę czekała do 24 i zobaczę kto będzie pierwszy:D

bociankes : :
gru 16 2004 A to o nas piszą dziwne piosenki...
Komentarze: 4

A to o nas piszą dziwne piosenki w stylu: "nie wierz nigdy kobiecie"... A facetom to można ufać?:) Np. dzisiaj... siedzimy sobie jak gdyby nigdy nic na sali gimnastycznej... Oglądamy i obgadujemy grających chłopców... Podchodzi do nas wiadomy pan czyli Simura...Jak kto woli Samuraj:) Pyta kogo tak obserwujemy... No i każda z nas powiedziała:D A ten kretyn podszedł do Rafała (kurde też nie mógł do Mantaja albo któregoś:D) i mu to powiedział... Co wogóle korki z downem:D My więc w brecht:D No i jak tu wam cokolwiek powiedzieć? Eh chłopcy chłopcy... Chciałoby się was nienawidzić... Ale was się tylko da kochać:) Pozdro! Może później coś dopiszę...

bociankes : :
gru 15 2004 Rozpuszczalność...
Komentarze: 0

Postanowaiłm iść na ten cały chemiczny konkurs... Chciałam sama siebie sprawdzić... Zobaczyć jaka jestem "inteligentna":D No i powiem wam że konkurs nie był wcale taki trudny... Ale większość zadań pozaczynałam...I nie pokończyłam gdyż nie wiedziałam jak:( Najlepsze jest to że rozpuszczalność, której tak nienawidzę, której się nie mogłam nauczyć, przez którą wczoraj miałam humor jak "marzenie"... To zadanie zrobiłam! No ja Cię prosze wogóle!!! To trzeba był trepem:D Wiem że się do konkursu niezakwalifikowałam... Ale 0 punktów też nie mam:) Kilka zadań strzelałąm... I że dobrze strzeliłam:D I jeszcze podpowiedziałam Rafałowi:) No ogólnie boha:D Kurczę... Jakoś nie mogę sobie swoich uczuć ułożyć... Tak bardzo chciałabym mieć tego kogoś... A jego wciąż nie ma... Eh no może to i lepiej... Przynajmniej trochę odpocznę... Ale ja już nie chcę odpoczywać... Ano zobaczymy co Bozia da:D A tymczasem idę zrobić sobie herbatę:) POZDRO ALL!

bociankes : :
gru 14 2004 No i jajco...
Komentarze: 0

No cóż... W niedzielę przeprowadziłam się do ciotki...Miałam uczyć się chemii do konkursu... No i jak to zazwyczaj bywa ochoczo zabrałam się do pracy... Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt iż konkurs jest jutro czyli w środę... No ale.. Postanowiłam spróbować... W niedzielę siedziałam do chyba 2 w nocy i się uczyłam... Całkiem nieźle mi to szło... W nocy śniły mi się co prawda wiązania chemiczne ale to szczegół... Wstałam wcześnie rano i poszłam na roraty:D:D:D:D Wróciłam i do książek... W połódnie zjadłam obiado i pojechałam do szkółki... No powiem wam że dzionek mi się skończył całkiem całkiem... Bo pogodziłam się z moją Justynką... Postanowiłyśmy zacząć wszystko od nowa... Po szkole poszłam do pani W. od chemii po zagadnienia konkursowe... No i wróciłam do domu i zabrałam się do nauki... I wszystko było świetnie... No bomba cała teoria w jednym paluszku... Lecz przyszła pora na zadania... No i zaczęło się... Niby rozumiałam... Wszystko potrafiłam omówić.. Ale nie umiałam żadnego zadania rozwiązać... Rozwiązałam chyba ze 300 zadań...ale za pierwszym razem żadnego dobrze... Wkońcu się załamałam i o godzinie 23.30 wyszłam na spacer... Zimno jak nie wiem...Ja zapłakana..I oczywiście kto mi pomógł? No jasne że Tomeczek (:*) No w kazdym razie miałam dosyć zadań...Miałam dosyć chemii... Poszłam spać... Śniła mi się budowa atomu... Wstałąm miałam niezbyt humor... Poszłam do szkółki i mi się polepsyło:) Bo były jajca:D Typu "żółw z zatwardzeniem" - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi:D... W każdym razie wróciłam do domu do ciotki i zaczełam się znów uczyć... Ale nie mogłam...Poprostu nie mogłam rozwiązać żadnego zadania... Wkońcu się ciotka wkurzyła i wywaliła mnie... I poszłam do domu... Stwierdziłam że się do niczego nienadaję i że nic nie umiem...Na konkurs pójdę... Ale... no zresztą mam nadzieję że nie będzie zadań z rozpuszczalności... A jak będą to LEŻĘ I KWICĘ!!!Dobra lecem ju bo i tak długa ta notka... Pa patki:*

bociankes : :