Archiwum 08 lutego 2007


lut 08 2007 Bez tytułu
Komentarze: 0

No to wzięłam się za spełnianie swoich marzeń... I niech mnie ktoś powstrzyma :P No ale poważnie. Zaczynam lekcje śpiewu. Czeka mnie dużo pracy a nauczycielka wcale nie czarowała mnie że będzie łatwo i przyjemnie, ale jestem gotowa włożyć w to dużo pracy i tyle czasu ile będzie potrzeba. Chcę zrobić wszystko by spełnić marzenia... A jeśli się nie spełnią, to będę wiedziała, że zrobiłam wszystko, ale najwyraźniej tak miało być... Szkoda tylko, że nie mam z kim dzielić tej radości... Bo jego to mało interesuje... No cóż... Widać tak ma być. Ale nie będę się tym przejmowała. Skoro nie potrafi docenić tego co ma to albo ma za mało albo on niczego nie potrafi docenić. Nie wiem i może lepiej będzie jak wiedzieć nie będę... Cieszę się, że są ludzie, którzy mnie wspierają w tym co robię i wierzą, że mi się uda. Dziękuję im za to... Najwięcej w tej mojej małej karierze pomaga mi Michał... Kiedyś mam nadzieję odwdzięczę mu się z nawiązką. Za kilka dni powrót do normalnego trybu życia, czyli spanie tylko wtedy gdy się uda i jedziemy pełną parą autostradą na wakacje. Trzeba się wziąć w garść i poradzić sobie z depresją... No bo na Boga ile można?... Mózg mi od tego wypanie a oczy wypłyną... Chociaż wiem, że ja sobie mogę mówić a i tak będzie to samo... No cóż płaczek jestem, prawda Łukaszku :P... Kurcze nie mogę się doczekać soboty jak pojadę na swoje pierwsze zajęcia:) Tylko, że mnie jakieś przeziębienie bierze... A poszło mi stąd  zarażać innych :P Czuję, że znów odzyskuję siłę do życia... Oby było coraz lepiej, bo się normalnie wykończę i skończą mi się chusteczki:) Tym optymistycznym (?) akcentem kończę... Dobranoc

bociankes : :