Archiwum 22 grudnia 2004


gru 22 2004 Last Christmas...
Komentarze: 5

Dziś w szkole była akademia z okazji świąt Bożego Narodzenia... No i śpiewałam na niej piosenkę widniejącą w tytule tej notki (i inne też razem z chórkiem) oraz grałam sobie kilka kolęd na skrzypeczkach:) Podczas występów coś zrozumiałam... Mianowicie dotarło do mojej ciemnoty, że nie można kogoś nielubić za to że jest od nas w czymś lepszy... Trzeba brac od niego rady i samemu stawać się coraz doskonalszym... Kiedy nareszcie taka idea zapukała do mojego móżdżku to postanowiłam się z kimś pogodzić... Z kimś kogo źle oceniłam, kogo obraziła i byłam niesprawiedliwa... Wzięłam więc opłatek i podeszłam do owej osóbki... Powiedziałam jej prosto w oczy co mylę i poczułam się lepiej... Przy okazji zobaczyłam że ma bardzo ładne oczęta:) serio serio:) I nawet po tym wszystkim lepiej zaśpiewałam:) Popełniłam błąd... Szkoda że dopiero teraz to zrozumiałam... No ale żeby rozpocząć naprawianie moich błędów dodaję link bloga tejże osóbki... Narazie kończę...Może później coś dopiszę...Właściwie napewno coś dopiszę bo idę grać na drużynowej wigilii mojego kolegi Tomka no i oczywiście na muzykę (może mnie pani nie wyrzuci z lekcji:) ) Papatki narazie

bociankes : :