Komentarze: 1
Mamy za sobą pierwszy dzień nagrań... Mówię w liczbie mnogiej bo chodzi o nasz zespół <Estrellas> (czytać Estrejas). No cóż... Jadąc tam wiedziałam, że potrzeba wiele czasu na nagranie jednego utworu... A co dopiero płyty z dwudziestoma piosenkami:) Niestety nie wszyscy o tym wiedzieli nie to rozumieli... Wyniknęły małe złości i nieporozumienia... Ale także żale... Udało nam się nagrać jeden utwór:) No cóż... Skrzypce jak zwykle pięknie brzmiały:) Nie no serio to Marek (nasz wydawca i nagraniowiec) powiedział że skrzypce spoko więc naprawdę musiało być nieźle... Wkońcu jest muzykiem... Dziś nie mieliśmy zbyt dużo czasu... Więc z wielkim trudem nagraliśmy jeden utwór... Zauważyłam też że nie wszyscy u nas w zespole mają siłę długo śpiewać... Właściwie to śpiewaliśmy zaledwie 2 godzinki a i tak większoś była zmęczona po kilku zaśpiewaniach... Ja jestem do czegoś takiego przyzwyczajona... I prawde mówiąc gdyby nie to że musieliśmy wracać to mogłabym tam siedzieć nawet do rana... Może w pewnym momencie musiałabym odpocząć bo to chyba zrozumiałe... Ale dopiero wyszło jak niektórych męczy śpiewanie... Wyszła nieumiejętność oddychania... I takie pierdoły... Ja nie mówię że ja świetnie śpiewam... Bo technicznie śpiewam byle jak... Ale podstawy mam opanowane:) No dobra... Już cicho:) Następny dzień nagrać będzie w piątek... Tyle że wtedy jedziemy do Marka o 19 a wrócimy... To sam Pan Bóg raczy wiedzieć:) Ja się niezniechęcę tak łątwo:) I powiem tylko "Górom wody, góry rzekom"... Uchylę rąbka tajemnicy i powiem że solówę też będę śpiewała:) No ale do tego to jeszcze ho ho:D A narazie idę się cieszyć tym jednym utworem:) Bo prawdę mówiąc to wielki sukcez nagrać jeden utwór w przeciągu dwuch godzin:) Papa all!!!