Komentarze: 0
Wczoraj pisałam jaka to jestem szczęśliwa i wogóle... No i jestem... Problem jednak w tym, że bardzo brakuje mi jednej osoby... Tego kogoś kto był ze mną od dawna, w dobrych, ale przede wszystkim w złych chwilach... Tego kogoś, kto kochał mnie nie za coś a mimio wszystko... Mogę spokojnie napisać wszystko, bo i tak tego nie przeczyta... Ja wiem, że to w dużej mierze moja zasługa, że przyjaźń nagle się skońćzyła... A może nie tak nagle... Może psułam ją codziennie od tych 4 lat... Jedno jest pewne... Brakuje mi naszych całonocnych rozmów... Brakuje mi tego jak mówił do mnie "księżniczko"... Brak mi jego głosu, śmiechu, spojrzenia... Słownie wszystkiego... Ale podobno tak jest zawsze... To co dobre i piękne szybko się kończy, a to co złe i bolesne ciągnie sie za nami jak flaki z olejem...