Komentarze: 0
Dziś miałam swój debiut! Pierwszy raz pracowałam w swojej (właściwie to jeszcze rodziców) restauracji... Obsługiwałam stypę:) Chyba najgorzej mi nie poszło... Bo nikomu nic nie wylałam na głowę... Nikogo nie pobrudziłam (siebie tez nie)... Nic nie stłukłam (w przeciwieństwie do mojego kochaniutkiego Marcinka!:)) I nawet napiwek dostałam:D Więc widac było nieźle... Zresztą... Nawet moja mama powiedziała że całkiem nieźle sobie radziłam:) Jestem teraz troszkę zmęczona... Ale spoko... Najgorsze jest to że... No cóż...chodzi o Sebka... No ale o tym nie będę mówiła bo nie mogę... W każdym razie nie jest mi zbyt wesoło... Idę...papatki!