Komentarze: 72
Wiem że po wycieczce już ładny kawałek czasu...Ale dopiero dzisiaj mam chwilkę czasu żeby cosik tu napisać... Wycieczka była niesamowita! Jeszcze bardziej zżyłam się z niektórymi osoabmi w klasie... Polał się też napój bogów:D Co do Oświęcimia to naprawdę nie wiem jak to wszytko można było wytrzymać... Ale nie rozumiem też jak Niemcy mogli pracować w tych obozach...Jak mogli bez mrugnięcia okiem mordować tych niewinnych ludzi... To jest dla mnie strasznie i niezrozumiałe... No ale... Byliśmy też w Wadowicach... No i sama myśl, że w tym małym miasteczku urodził sie nasz ukochany Karol Wojtyła sprawiła że łezka mi się w oku zakręciła... Ogólnie to sama wycieczka była lipnie zorganizowana, aczkilwiek było miło...(szczególnie jak się trzymało za rękę z jednym kolegą:D) szkoda tylko że to dwa dni...Jednak te dwa dni wiele zmieniły w stosunkach między osobami z naszej klasy... Mimo iż nie chciałam jechać to się cieszę że pojechałam:) A tak wogóle to zauważyłam że jakoś ostatnio to coś często facetów podrywam...Tzn może nie podrywam...Ale...nawet nie wiem jak to nazwać... W każdym bądź razie miłe uczucie:D Wiem że to się gryzie z notką poprzednią, ale czasem jak mam doła to różne rzeczy wypisuję... Choć nie twierdzę że nie jest mi ciężko teraz ufać facetom... Acha i jeszcze jedno... Jak już komentujecie notki to przynajmniej się podpisujcie bo ja naprawdę nie jestem wróżką, żeby zgadnąć kim dana osoba jest...Pozdros for all!!!