Najnowsze wpisy, strona 8


mar 25 2006 Piątek a właściwie sobota
Komentarze: 0

Ścigana jestem przez znajomych o notkę, tak więc piszę. Czemu do tej pory nie pisałam? Bo nie chce mi się narzekać... Bo w końcu ile można? Ogólnie to najlepiej nie jest, ale da się żyć... Czasem mam ochotę skoczyć z mostu, ale wtedy idę spać i nie myślę... W niedzielę piękny wieczór będzie... Jadnę na koncert Tu Es Petrus:) Bilet drogi jak jasna pelargonia, ale jestem pewna, że się opłaca...
Zastanawia mnie fakt iż będąc w szkole muzycznej nie mogłam grać w orkiestrze, a teraz gdy od 3 lat nie chodzę do PSM nagle chcą bym grała... Dziwna polityka... Tak więc, dzisiaj (bo jak mi się dobrze wydaje jest już sobota) o 14 mam próbę w muzycznej. Później wrócę do domu, może chwilę się prześpię i pójdę do pracy... Do pracy muszę wziąć kartki z tekstem mojej roli i powtarzać... Pracowita sobota?
Mam podkład do "Zapomnieć Ciebie"!!! Teraz muszę tylko wyzdrowieć i będę mogła nagrywać:P Sasasasasa:)
W poniedziałek jadę do teatru na Termopile, ale już we wtorek wracam do normalnego życia... Normalnego? Ono chyba nigdy nie było normalne... Ale czy normalność jest wykładnikiem szczęścia? Obawiam się, że jednak nie... Szczęście to
w końcu coś, co się mnoży, gdy się to dzieli... Pytanie tylko kiedy znajdę osobę, z którą podzielę moje szczęście... Czasami gdy tak sobie na niego patrzę, to wiem, że nie znajdę nikogo odpowiedniejszego... Ale z drugiej strony...
Miłość, która przynosi ból nie jest miłością... "Warto całego siebie dać, jak bukiet polnych kwiatów. I chociaż trudno potem trwać, uśmiech darować całemu światu..."

bociankes : :
lut 07 2006 :)
Komentarze: 0

Mamcia w domu!!!! To najwazniejsza i najlepsza wiadomość dnia dzisiejszego!!! W szkole odbyły się dziś wybory do samorządu. Była debata i takie tam pierdoły... Ze swojej strony uważam, że wypadłam całkiem nieźle. Zajęłam II miejsce. Nie czuję jakiegoś niedosytu. Może nawet cieszę się, że w tym roku jeszcze nie zostałam przewodniczącą. Spróbuję w przyszłym. Nowej przewodniczącej pogratulowałam i życze jej z całego serca, żeby praca ułożyła jej się pomyślnie i nie miałam na swojej drodze większych przeszkód. Jutro jadę do szpitala. Zostawię w nim ponad 200 zeta i zaczą mnie torturować... I tak co miesiąc... Ale jak się chce byc piękną trzeba cierpieć, prawda?;) Ogólnie rzecz biorąc jestem szczęśliwa bo mama znów jest ze mną:) Co nie zmienia fakty że zabolały mnie słowa mojego przyjaciela... Bo nie chcę by się zmieniał... Bo zmienia się na gorsze...A ja go kocha takiego, jakim jest. I tak zostanie cokolwiek się stanie. Proszę Cię jednak...Nie zmieniaj się...

bociankes : :
sty 31 2006 Myśli splątane...
Komentarze: 1

...Uczuciem niepewności... Za dwa dni moja mama idzie do szpitala... Niby to operacja na nogi, ale cholernie się boję... Przez to teoretycznie jest ok i nic się nie zmieniło, ale w sercu mam taki lęk, że nawet jego się boję.... Tak dobrze widzisz... Niby taka twardzielka, a boi się jak małe dziecko... Jak sobie pomyślę, że w czwartek wyjdę z domu do szkoły, a gdy wrócę jej już tam nie będzie, to mi się tak bardzo chce płakać... Powtarzam sobie, że wróci w poniedziałek i będę się nią opiekowała, ale i tak nie mogę powstrzymać się od płaczu. Kolejnym arumetem, który sobie powtarzam jest to, że ma komórkę, mogę do niej pisać itp. Ale jak mam pisać o wszystkim co się działo w szkole... Przecież to nie to samo co codzienna rozmowa. Dzisiaj napisałam jej będąc w szkole, że jestem z siebie dumna, bo zrobiłam na tablicy sama zadanie z matury z matematyki. Ona odpisała (co prawda po dwóch godzinach bo jeszcze nie umie pisać esów), że jest ze mnie dumna. Siedziałam wtedy na polskim i zrobiło mi się tak miło... Co prawda nigdy nie powiedziała mi tego osobiście, ale nawet taki SMS dla mnie wiele znaczy. Nie piszę o wszystkich moich problemikach, gdyż one są teraz nieważne... Wszystko jest nieważne... Chciałabym położyć się w czwartek spać i obudzić się dopiero w poniedziałek, kiedy ona już będzie w domu... W takich chwilach najbardziej odczuwam, że jest i będzie najważniejszą osobą w moim życiu! Ona i babcia... I nikt inny...Są najważniejsze...najwspanialsze...najkochańsze...

bociankes : :
sty 27 2006 Paradoksy
Komentarze: 1

„ – Zrobię dla Ciebie wszystko...
- Nie trzeba wszystko.
- Tylko co?
- Tylko mnie kochaj!”
”- Co mogę zrobić, żebyś mi wybaczył?
- Tylko mnie kochaj”

Zabawne jak film potrafi odzwierciedlić rzeczywistość. Tylko jest jedno „ale”. To „tylko mnie kochaj” oznacza „wszystko”. Swego czasu pewnemu chłopakowi powiedziałabym dokładnie to samo. Powiedziałabym, że nie musi zrobić dla mnie wszystkiego, jeśli będzie mnie kochał... Ale on wolał robić dla mnie „wszystko” niż  „tylko mnie kochać”. I tu jest paradoks. Kochać, to znaczy wszystko, ale wszystko nie znaczy kochać. Ostatnio nie mogę spać po nocach i myślę... Czasem oglądam horrory, które odciągają mnie od tych wszystkich niedorzecznych pomysłów. Ale film się kończy, a życie i wszystkie myśli przywracają swój bieg. O czym wtedy myślę? O tym, że musze przeczytać dwie książki, że powinnam się więcej uczyć.. Ale i o tym, że nie znajdę prawdziwej miłości szukając jej w blasku słońca. Odnajdę ją przy blasku świecy, która zapalę na ciemnej drodze w pochmurną noc... Miłość znajdę w ulewnym deszczu spływającym mi po policzkach. Wtedy zdarza mi się pisać zwykłe, niezwykłe SMSy, które nie wyrażają nic jednocześnie wyrażając moje uczucia i myśli najlepiej jak się da... Ludzie znają wiele paradoksów, ale nie wiedzą, że największym paradoksem jest ludzkie życie.

 

I cały czas tylko on w mych myślach
Wyganiałam go krzykiem...
A on tylko się śmiał...
Wypędzałam go płaczek...
A on tylko drwił...
Ten on...Tylko on...

bociankes : :
sty 25 2006 Są chwile, gdy wolałabym martwą widzieć...
Komentarze: 1

Przychodzą takie chwile, gdy prawdą jest stwierdzenie, iż mam tylko jedną wadę – brak zalet. Wtedy potrzebuję, by ktoś to zdementował. By powiedział mi, że dla niego jestem księżniczką. Z pomocą w takich chwilach przychodzi Wiktor. Ktoś więcej niż przyjaciel. Ktoś, kto nie jest sam w sobie, ale we mnie... Ktoś kto zna mnie tak dobrze, jak zna mnie może tylko moja babcia. Dziękuję mu za to, bo to właśnie on dawał mi w takich chwilach nadzieję. Przyszła jednak chwila, kiedy uwierzyłam... Uwierzyłam w to, że nie mam zalet, albo przynajmniej mam w sobie więcej zła jak dobra. Naturalnie, Wiktor przybył na ratunek. Lecz tym razem nie dał mi nadziei. Robił wszystko by ją dać, ale nie udało mu się. Mówi, że jestem uparta. Tak...Jak osioł...Jak osioł, wół, młode ciele i knur razem wzięte. Jednak wiem jedno. Wiem, że nic nie wiem. I moim najgorszym problemem nie jest brak kogoś kogo chcę kochać, a brak szczęścia. Tego którego mogę dawać i mogę otrzymywać. Boję się zasypiać sama...Lękam się porannego słońca, które swymi jasnymi promieniami przyniesie ciągle ta samą nowinę... Ten sam ból... Ten sam lęk i wyraz: „żegnaj”...Wciąż nie mogę się nauczyć, że chwile szczęścia są tylko chwilami i kiedyś mijają.... Czasem jest to 11 miesięcy, czasem 3 miesiące...A czasem trzy godziny... Godziny, w których jest się tylko dla tej jednej osoby... Jest tylko on i ona... Nie ważne czy są dla siebie przyjaciółmi, rodzeństwem, czy obcymi ludźmi... Jeśli potrafią dać chwilę szczęścia, wtedy wydaje mi się, że i ja je daję... Jednak... Czy tak jest naprawdę? Może tak samo jak ja potrafię przed wszystkimi udawać jaka to ja jestem szczęśliwa, twarda i niczego się nie boję, tak samo i oni udają, że czują się przy mnie idealnie? Nie ważne czy Stefan, Marian, Adam, Marcin, Piotrek, Mateusz, Michał, Tomek, Kamil, czy nawet Wiktor... Każdy z nich kiedyś wyjdzie z mojego domu mówiąc jak w taniej telenoweli: „do zobaczenia nigdy”. Każdy z nich będzie miał kiedyś dość. Tylko czemu oni nie potrafią zrozumieć, jak wiele szczęścia mi dają? Czemu nie chcą, bym się im odwdzięczyła? Czasem nie potrafię się odwdzięczyć (tu aluzja do Wikiego), ale chciałabym. Tylko poczekajcie... Cierpliwie poczekajcie i starajcie się zamieniać moje wady na zalety... Może kiedyś będę mogła powiedzieć „Jestem księżniczką i mam jedną najważniejszą zaletę: brak wad”.... Do tego czasu będę jak ryba w akwarium mojego brata... Odcięta od reszty, bo zagraża innym...

bociankes : :