No na reszcie po tych setkach SMSów spotkałam się z Adamem P. Idąc na spotkanie myślałam: "a może nie przyjdzie, a może jednak jechac do domu, a bo wyjdzie że się narzucam..."itd. W końcu jednak go zobaczyłam i pomyślałam: "a co mi szkodzi...idź do niego". Powiedziałam cześć i od tamtej pory właściwie cały czas wyręczał mnie w gadaniu, co mi odpowiadało, bo prawdę mówiąc nie bardzo miałam pomysł jaki temat mogę poruszyć... Tak jak wnioskowałam z esów Adam to inteligentny, zabawny chłopak, do tego z bliska jeszcze przystojniejszy, jednak czy odpowiada stereotypom księcia? Chyba nie... Dlatego poczekam i zobaczę co dalej... Nie napiszę, nie puszczę sygnału...Jak będzie miał ochotę to napisze a jak nie...Świat się nie zawali... A ja...Ja dalej podążam drogą w poszykiwaniu "księcia idealnego"...