Komentarze: 5
Samotność trudne słowo
Ale jakże znów wymowne
Moje nie skradzione
Otoczone bólem
Tonę w nim codzień
Nocą zaś wyplywam
Ocalona od śmierci
Ścigana przez marzenia
Ćmę życia zapomnianą
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Samotność trudne słowo
Ale jakże znów wymowne
Moje nie skradzione
Otoczone bólem
Tonę w nim codzień
Nocą zaś wyplywam
Ocalona od śmierci
Ścigana przez marzenia
Ćmę życia zapomnianą
Wmawiam sobie, że nie potrzebuję miłości...Że nie muszę mieć ukochanego, który będzie mnie trzymał za rękę i ocierał moje łezki kiedy będzie mi smutno... Wmawiam sobie to tak usilnie, że czasem w to wierzę... Czasem już nie myślę o tym, że jestem samotna...Że nikt mi nie mówi "skarbie, misiu, słonko"...Ale przychodzą takie momenty (tak jak ten) że z takiego niby błahego powodu chce mi się płakać...Bo jak patrzę na szczęśliwe, zakochane w sobie pary, to mnie ściska... Bo powoli zapominam jak to jest kochać i być kochanym...Przytłacza mnie taka pustka...Patrzę w gwiazdy...Nawet one, które dawniej tak mi się podobały, nie sprawiają mi już przyjemności...A w muzyce, którą wykonuję wyczuć można tylko tęsknotę i żal...
Weźcie sie ode mnie odwalcie bo mam was serdecznie dość... Nie obchodzi mnie wasze zdanie na mój czy inny temat...I włąśnie dlatego was zablokowałam...Tego bloga też nie odwiedzajcie bo jeśli macie wypisywać takie brednie to naprawdę mi was szkoda...Jeszcze żebyście mieli dowody albo umieli uargumentować to stwierdzenie że jestem kurwą, daję dupy czy coś w podobie to nic bym się nie odzywała... Ale wy nawet tego nie potraficie...A mówienie "nie bo nie" jest dla dzieci na poziomie przedszkola... Więc powodzenia w życiu z takimi argumentami...
Dziś odbył się pierwszy dzień XVIII ogólnopolskiego i X międzynarodowego festiwalu piosenki i pieśni religijnej na Retkini... Byłam na nim oczywiście z naszą wspaniałą scholą:) I wyszło nam wspaniale... Aczkolwiek poczekajmy na wyniki, które będą w niedzielę:) Ale uważam że Jezusowe promyki (schola), Promyczki (przedszkolaczki) i Gwiazdeczki (kameralny) wypadliśmy dobrze...Nie zabrakło też moich (i nie tyko moich) łez... Dwa razy była śpiewana barka... I raz Abba Ojcze... A te pieśni kojarzą mi się tylko z jedną Osobą...:( Poza tym dużo znów zaczęłam myśleć o pewnej osóbce... Osóbce, która tak wiele w moim życiu zmieniła... I która...jakby nie patrzeć bardzo mnie zraniła... A ja głupia nadal tą osóbkę kocha i chcę... Właściwie nie wiem co chcę... Mogłabym mieć właściwie każdego faceta... A chcę tego jednego... Tylko co zrobić, że ten owy facet nie chce mnie? Pozostaje powspominać... Dzień uważam za udany...Choć trochę nostalgiczny i smutny (końcówka dnia).No i jeszcze te całe egzaminy...Ja nie wiem...Ale boję się, że mi nie pójdzie...Że nie dostanę się do wybranej szkoły...:( No i co gorsza prześladuje mnie cały czas jedna myśl.... Myśl o tej jednej...Jedynej...Osobie... "Niewdzięczny...szukałeś wzroku mego teraz go unikasz...Niewdzięczny...Szukałeś rozmów ze mną...Dziś uszy zatykasz..."
Pragnę żec tylko (przynajmniej narazie) że jeśli Halinka (wychowawczyni znaczy się) nie zadzwoni do moich rodziców to będę najszcześliwszą dziewczyną na świecie! Nie no ale tak powiażeni...Nigdy więcej wagarów!!! Jeśli przeżyję to coś jeszcze dodam...Jak nie to zapraszam na stypę...:) No to narazie